No przecież tego chyba nie pomyślała.
Ciepłe ręce Shane'a wędrowały po jej ciele, kciukami musnął jej piersi i przesunął palcami po obojczykach... aż dotarł do dekoltu. Drażnił się z nią, zsuwając go niżej o centymetr, o dwa.
A potem, co jeszcze bardziej ją rozstroiło, puścił ją i się wyprostował. Usta miał wilgotne. Oblizał je, patrząc na Claire, i znów obdarzył ją tym cholernie seksownym uśmiechem.
- Idź do łóżka - powiedział.- Zanim zdecyduję się iść tam z tobą.
Nie była pewna, czy uda jej się wstać, ale jakoś zdołała się podnieść i poszła na górę. Drzwi pokoju Eve były otwarte. Michael i Eve siedzieli na łóżku. Michael ze złotymi włosami i błękitnymi oczami nie pasował do tego pokoju w tonacji czerwieni i czerni. Wyglądał jak anioł, któremu pomyliły się strony świata.
Trzymał Eve w ramionach i głaskał czule. Kiedy Claire zajrzała do pokoju, spojrzał jej w oczy i bezgłośnie poprosił:
Zamknij drzwi.
Zamknęła je i poszła do siebie, do łóżka.
Niestety, sama.
Dziękuję za przeczytanie tego postu
katheripetrova
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz