Rashel podskoczyła i zaczęła przechadzać się po piwnicy.
W porządku. Wampir zasługiwał na śmierć. Jak każdy inny. Ale to nie znaczyło, że musiała czekać. aż wróci Vicky i zacznie go dźgać zaostrzonymi patykami.
Rashel nagle zrozumiała, dlaczego odesłała Nyalę. Po to, by zadać wampirowi godną śmierć. Być może na nią nie zasługiwał, ale ona nie mogłaby stać i patrzeć, jak Vicky go torturuje.
Zatrzmała się i podeszła do nieprzytomnego chlopca.
Latarka na podłodze wciąż oświetlała jego twarz. Miał na sobie lekką, czarną koszulkę - żadnego swetra czy płaszcza. Wampiry nie potrzebowały ochrony przed zimnem. Rashel rozpięła koszulę, odsłaniając klatkę piersiową. Chociaż zakrzywione ostrze miecza mogło przebić warstwę ubrań, łatwiej było wbić je bezpośrednio w ciało wampira, bez żadnych dodatkowych przeszkód.
Dziękuję za przeczytanie tego postu
katherinpetrova